Q&A 1 Dlaczego lubię pracę w Wielkiej Brytanii

Wiele osób od początku prowadzenia mojego bloga oraz profili na Facebook i Instagram zadawało mi pytanie. Dlaczego wyjechałem do pracy za granicą i dlaczego jest to Anglia. Osoby te pytały się również co tak na prawdę myślę o pracy jako ratownik medyczny w Wielkiej Brytanii. Postanowiłem więc pospieszyć z odpowiedzią.

Przez ponad 10 lat pracy jako ratownik medyczny w Polsce przyzwyczaiłem się do naszego polskiego systemu oraz sposobu pracy jako ratownik medyczny i z wielkim trudem przyszło mi zaakceptować różnice miedzy polskim a brytyjskim systemem. Od pierwszych dni pracy w tym wyspiarskim kraju zostałem zaskoczony wieloma rzeczami.

Przed rozpoczęciem pracy dla mojego pogotowia musiałem przejść rekrutacje w czasie której miałem między innymi rozmowę kwalifikacyjną, egzamin z części klinicznej oraz ocenę moich umiejętności prowadzenia samochodu. Dodatkowo były wymagane ode mnie przedstawienie referencji od moich byłych pracodawców oraz między innymi zaświadczenia o niekaralności. W Polsce nigdy nie spotkałem się z tak kompleksową rekrutacją na stanowisko pracy. Był to wielotygodniowy proces ale uff w końcu udało się.
Tuż przed rozpoczęciem pracy źle spałem, byłem bardzo zdenerwowany wiadomo nie często zaczyna się pracę w zupełnie innym kraju. Nauczony doświadczeniami z Polski, jakoś ignorowałem wyraźne informacje o tym, że będzie zapewniony mi i moim kolegom z którymi rozpoczynałem pracę kompleksowy trening. Wyobrażałem sobie, że będzie to raczej krótkie wprowadzenie – i hop na wyjazdy w końcu w Wielkiej Brytanii brakuje ratowników. Nic bardziej mylnego przez trzy miesiące naszym normalnym dniem w pracy była po prostu nauka czy to wizytując różne części systemu takie jak centrum operacyjne czy numer 111, miesiąc spędziliśmy zdobywając uprawnienia do prowadzenia pojazdów w trybie uprzywilejowanym a kolejny miesiąc upłynął pod znakiem kursu medycznego. Pierwsze dwa tygodnie naszej pracy spędziliśmy pracując w zespołach ratunkowych jako dodatkowi członkowie zespołów ratunkowych po prostu obserwując naszych brytyjskich kolegów wdrażając się w pracę, procedury i poznając wyposażenie którym dysponujemy. Porównując ten proces wdrożenia do pracy z tym co przechodzi każdy, młody ratownik medyczny w polskim systemie różnica jest kolosalna.

Do wielu rzeczy i sytuacji w Wielkiej Brytanii musiałem się przyzwyczaić. Dalej często odczuwam frustracje związaną z tym, że wielu leków które w Polskim systemie były wykorzystywane nie mogę użyć do tych sytuacji których chce tylko do poszczególnych przypadków opisanych w brytyjskich standardach nie łatwo było się do tego przyzwyczaić.
Ale właśnie są standardy – standardy które działają po to aby ujednolicić jakość opieki nad pacjentem a jednocześnie w jak najlepszym stopniu ochronić pacjenta przed błędami medycznymi. Standardy chronią również ratownika ponieważ jak długo działa on zgodnie z wytycznymi jest on chroniony.

Podoba mi się styl pracy w UK, zachowanie pracowników służby zdrowia – widoczna jest empatia w stosunku do pacjenta, a jednocześnie bardzo ważne jest aby zapewnić pacjentowi odpowiednią opiekę. Często spotykam się z moimi pacjentami którzy nie muszą znaleźć się w szpitalu a ich problemy jest w stanie rozwiązać lekarz rodzinny. Bardzo często jesteśmy w stanie takiemu pacjentowi załatwić wizytę u lekarza rodzinnego albo przepisanie pacjentowi leków lub antybiotyków i wysłanie recepty do apteki gdzie rodzina może ją odebrać i pacjent może rozpocząć terapię bez zbędnego opóźnienia.
Kolejną możliwością jaką dysponują ratownicy w momencie kiedy widzą, że pacjent, lub rodzina pacjenta nie radzi sobie nad opieką lub codziennym funkcjonowaniem w opiekę nad pacjentem możemy zaangażować służby socjalne które potrafią odpowiednio pomóc pacjentowi.

Dużą różnicą którą uznaję na plus są stopnie.
Jako paramedic zawsze na każdym kroku kiedy napotkam jakieś trudności na przykład kiedy sytuacja z pacjentem jest skomplikowana zawsze mogę skorzystać z pomocy osób który mają wyższy stopień ode mnie. Ta osoba podejmuje decyzję co ma się stać z pacjentem, jaki będzie przebieg leczenia i jaką pomoc możemy pacjentowi zaoferować. Dzięki temu wiem, że w trudnych i skomplikowanych sytuacjach nie jestem sam a odpowiedzialność za podjęcie decyzji nie spoczywa tylko i wyłącznie na moich rękach.
Bardzo spodobała mi się praca w systemie w jakim obecnie pracuję – czyli moim stałym partnerem w pracy jest technik. Ma on dużo mniejsze uprawnienia ode mnie i w zasadzie jest on moim pomocnikiem. Jest to skład zespołu nie wyobrażalny w Polsce – ale na prawdę bardzo mi się spodobał i jestem bardzo zadowolony z takiej współpracy.

Lubię brytyjskich pacjentów – w zdecydowanej większości są to na prawdę mili ludzie , którzy bardzo ufają temu co robię i widzą we mnie specjalistę. Są oni w stanie docenić każdą pomoc, a pracownicy ratownictwa są bardzo doceniani i lubiani w społeczeństwie. Dzięki czemu na prawdę rzadko kiedy podczas naszych wyjazdów atmosfera jest spięta. Najczęściej jest ona bardzo przyjazna.

System Ratownictwa Medycznego w Wielkiej Brytanii ciągle ewoluuje kiedy ponad cztery lata temu zaczynałem pracę w tym systemie pracowało się zupełnie inaczej. Zwiększa się ilość leków które możemy podać, zmieniają się procedury oraz wyposażenie. System ten dostosowuje się do potrzeb i uczy się na błędach te ciągłe zmiany są bardzo ważne dzięki nim możemy udzielać pomocy lepiej i być bardziej skuteczni w tym co robimy.

Podczas mojej pracy w Polsce byłem w wielu sytuacjach bezradny. Wielu ludziom nie mogłem pomóc ponieważ nie istniała możliwość zreferowania i przeniesienia opieki nad pacjentem do innej instytucji. Pomimo mojego sceptycyzmu do brytyjskiego systemu przez lata porównując oba systemy dochodzę do wniosku, że w Angielskim systemie bardzo często jesteśmy w stanie pomóc naszemu pacjentowi bardziej kompleksowo, co niezmiernie mnie cieszy.

Nie ukrywam , że moje własne bezpieczeństwo podczas pracy jest bardzo ważne dla mnie. Podczas mojej pracy w UK nauczyłem się używać pewnych schematów które analizują moje bezpieczeństwo oraz ryzyko podczas wyjazdów. Sprzęt którym dysponujemy jest najczęściej jednorazowy , wszystkie igły posiadają systemy zabezpieczające przed zakłuciem co zdecydowanie uważam za plus. Polityka ochrony kręgosłupa i częste treningi które uczą nas jak poprawnie przenosić pacjenta są osłodą dla mojego kręgosłupa po dekadzie dźwigania ciężkiego sprzętu albo transportowania pacjentów sprzętem który nie zapewnia komfortu dla mojego kręgosłupa.

Z punktu widzenia ratownika medycznego praca w UK zapewnia stabilizację. Mogę liczyć na dość dużą pomoc ze strony moich pracodawców a wynagrodzenie jest na pewno na zupełnie innym poziomie niż w Polsce. Jako Brytyjski ratownik mam możliwość rozwoju zawodowego i awansu czego bardzo brakowało mi w Polsce. Dodatkowo odkryłem też, że mam swoje życie osobiste dzięki temu, że na dyżurze nie spędzam pół życia. Mam czas na podróżowanie i rozwijanie swoich pasji.
Wiadomo, system ten posiada również swoje wady, Jednak kiedy porównam wszystkie za i przeciw uważam , że system ten jest ciągle relatywnie dobry do pracy.

Jak zawsze tradycyjnie zapraszam do odwiedzenia mojego profilu na Facebook oraz Instagram – Ratownik na Wyspach.

pozdrawiam
Paweł

Jedna myśl w temacie “Q&A 1 Dlaczego lubię pracę w Wielkiej Brytanii

Add yours

  1. Witam serdecznie

    Pracuje jako ratownik na Wyspach od 3 lat. Potwierdzam to co napisałeś i rzeczywiście ja sama świetnie się tu odnalazłam. Co do jednego się tylko nie zgadzam. Ja sama pracuje z technikami i w tym momencie ich uprawnienia już nie są aż tak dużo mniejsze. Oczywiście nie mogą podawać niektórych leków czy zakładać wkłucia ale mam wrażenie ze ich dystans do nas się skraca… pozdrawiam

    Polubienie

Dodaj komentarz

Blog na WordPress.com.

Up ↑