Ostatnio miałem okazję przysłuchiwać się spotkaniu na temat jakości w ratownictwie medycznym. W jednym z komentarzy padło pytanie na temat tego czy w Zespole Ratownictwa Medycznego (ZRM) jego członkowie którzy mają takie same uprawnienia mogli by zmieniać się funkcjami podczas dyżuru. Od razu padła odpowiedź od pewnej osoby, że niektórzy ratownicy medyczni – kierowcy nie nadają się na kierowników zespołu. Potrzebowałem kilku dni aby sobie przetrawić tą dyskusje. Ostatnio bardzo często na forach ratowniczych były uwagi na temat tworzenia zespołu ratownik medyczny plus ratownik KPP.
Zawsze ten temat wywierał żywiołowe dyskusje. Zdałem sobie sprawę, że w Polsce tak na prawdę sytuacja gdzie w zespole ratunkowym pracuje tylko dwóch ratowników o bardzo rożnym poziomie wykształcenia i co najważniejsze uprawnień jest tematem obcym. Z racji tego, że jakiś czas temu minęło mi już pięć lat od kiedy pracuje jako paramedyk w Zjednoczonym Królestwie postanowiłem podzielić się moimi spostrzeżeniami oraz uwagami na temat pracy takich zespołów. Przez cały okres mojej pracy w UK pracowałem przede wszystkim w zespole gdzie ja byłem starszym stopniem klinicystą ratownikiem medycznym oraz technikiem ratownictwa. Dwie osoby , dwie różne funkcje i zakres obowiązków , dwa zupełnie inne poziomy wykształcenia – zapowiada się ciekawie?
Zapraszam.
PRZYPOMNIJMY SOBIE KIM JEST TECHNIK RATOWNICZY
Ciężko mi jest porównać ten zawód do jakiegokolwiek zawodu występującego w Polsce – nie jest to sanitariusz, nie jest to też ratownik KPP. Dlatego myślę że nazwa technik ratowniczy – będzie potrafiła najlepiej zobrazować ten zawód.
Technik ratowniczy posiada różne nazwy w zależności od pogotowia w którym pracuje – Emergency Medical Technician (EMT) , Emergency Care Assisstant (ECA). Jest to osoba która ukończyła kilkunastotygodniowe szkolenie kliniczne w salach szkoleniowych. Najważniejszą rolą jaką ma spełniać technik ratowniczy to asystowanie oraz wsparcie dla ratownika medycznego. Zakres obowiązków oraz wiedzy klinicznej zdobytej w toku szkolenia technika jest nieporównywalnie mniejszy niż paramedyka. Technik w większości pogotowianych trustow nie może założyć wkłucia dożylnego. Ma również on dużo mniejszą listę leków którą może podać. W zespole ratunkowym gdzie znajduje się paramedyk pracuje on pod jego nadzorem.
Od niedawna w UK wprowadzono usystematyzowany program szkoleń dla techników jako Associate Ambulance Practitioner (AAP) – jednak z uprawnieniami po nim, w różnych pogotowiach jest w tym momencie różnie.
JAK WYGLĄDA TYPOWY DYŻUR W ZESPOLE RATOWNICZYM?
Jesteśmy zespołem i jako zespół w moim pogotowiu przystępujemy razem do sprawdzenia sprzętu w naszym ambulansie. Co jest ciekawego nie ma u nas wyraźnego podziału na kierowcę, oraz kierownika zespołu. W zależności od ustaleń jakie poczynimy możemy zmieniać się naszymi rolami po połowie zmiany, co wyjazd , albo co przekazanie pacjenta do szpitala. Ta ostatnia forma jest bardzo popularna w moim regionie. Jako ratownik medyczny to na mnie ciąży obowiazek nadzoru mojego EMT w czasie zmiany. W zależności od kondycji i stanu mojego pacjenta podejmuje decyzję o pozostaniu z pacjentem w przedziale medycznym, wówczas EMT zajmuje się prowadzeniem pojazdu, lub w przypadku kiedy nasz pacjent jest w stabilnej kondycji i nie wymaga, żadnych interwencji w drodze do szpitala, technik zostaje z pacjentem w przedziale medycznym a ja zajmuje się prowadzeniem.
Tutaj zapewne padnie ważne pytanie o kilometrówkę ale jedyne co mogę powiedzieć – nikt tutaj o tego typu dokumencie nie słyszał, nie zdarza się nam rozliczać mil w Ambulansie ratunkowym.
W momencie kiedy przychodzi kolej na technika aby być tym razem Attendantem czyli osobą zajmująca się pacjentem to on zbiera wywiad i zajmuje się wypełnieniem dokumentacji medycznej. Często technik sam wykazuje inicjatywę wskazując co dzieje się pacjentowi i jakie leczenie powinniśmy podjąć. Na prawdę fajnie współpracuje się kiedy taka osoba wykazuje się decyzyjnością. Jednakże ostateczna decyzja na temat sposobu leczenia pacjenta lub transportu do szpitala należy do mnie. Na naszych kartach wyjazdowych są miejsca na dwa podpisy pierwszy jest to podpis osoby która przeprowadziła badanie oraz wypełniła dokumentacje medyczną. Drugi podpis to podpis osoby nadzorującej – starszego klinicysty. W tym przypadku ja jako paramedyk podpisuje się pod dokumentacją przygotowaną przez technika jako starszy klinicysta i biorę odpowiedzialność za czynności które były wykonane przy pacjencie.
Kiedy pracujemy w zespole kiedy jest dwóch paramedyków jest łatwiej bo każdy odpowiada za swojego pacjenta. zmieniając się co wyjazd nie jesteśmy aż tak bardzo zmęczeni.
Kilka razy do roku mam dyżury z moim Team Liderem – Starszym Ratownikiem Medycznym – który ocenia moją pracę podczas wyjazdów.
Wiadomo ludzie są tylko ludźmi. Są osoby z którymi bardzo dobrze się współpracuje, mają mega dobre podejście do pacjenta, wiedzę i umiejętności. Dużo techników zmieniło pracę i wcześniej pracowali np w policji , wojsku lub innych działach brytyjskiej służby zdrowia. Wielu techników to też emerytowani paramedycy którzy nie chcą utrzymywać swojej rejestracji i powrócili do pracy jako technicy na kilka dyżurów miesięcznie.
Niestety tak jak w każdym środowisku czy to ratowników medycznych, techników, lekarzy itp znajdą się osoby z którymi ciężko się współpracuje, i zawsze wolą zrobić to przysłowiowe minimum, ale świata się nie zmieni i trzeba do tego przywyknąć, dając przykład, że można pracować lepiej.
JAKIE SĄ PLUSY I MINUSY PRACY Z TECHNIKIEM RATOWNICTWA?
Przez ponad 5 lat miałem okazję pracować z dziesiątkami techników. Byli to zarówno ludzie którzy właśnie ukończyli szkolenie i odbywali ze mną pierwsze swoje samodzielne dyżury na zespole ratowniczym, jak i ludzie z kilku a nawet kilkudziesięcioletnim doświadczeniem w pracy jako technik ratunkowy. Tak duży przekrój ludzi pozwolił mi na stworzenie listy plusów i minusów pracy w ambulansie Paramedyk – Technik Ratunkowy
PLUSY
Praca z technikiem daje często możliwość podpatrzenia i wdrożenia pewnych elementów działania u siebie. Niejednokrotnie są to osoby z naprawdę dużą wiedzą i doświadczeniem. Staram się zawsze wyciągać wnioski i uczyć się czegoś nowego.
Większość techników ratunkowych jest na prawdę dobrze zorganizowana. Kiedy pacjent wymaga specjalistycznej pomocy podania leków itp. Technik jest w stanie przygotować bardzo fajnie sprzęt, nabrać leki dla mnie – asystować przy założeniu dojścia dożylnego lub udrożnieniu dróg oddechowych. Technicy często w momencie kiedy ja zajmuje się pacjentem opracowują plan transportu pacjenta do karetki. przesuwają przedmioty, przygotowują sprzęt.
Zdecydowana większość pacjentów do których się udajemy nie wymaga interwencji które muszą być wykonane przez Paramedyka i technik ratunkowy radzi sobie z tymi pacjentami bardzo dobrze. Wówczas troszkę odciążają mnie w mojej pracy jako starszego klinicysty i bardzo dobrze im to wychodzi.
Dzięki pracy w takim zespole – bardzo szybko wyrabia się pewne nawyki – nawyki decyzyjności, oraz szybkiego podejmowania decyzji, lecz również nawyk uważnego słuchania i dobierania najlepszej decyzji do zaistniałej sytuacji.
MINUSY
W przypadku kiedy kondycja pacjenta jest na prawdę ciężka i Paramedyk ma pełne ręce roboty czasami brakuje tej drugiej pary rąk z uprawnieniami która mogła by w momencie kiedy ja zajmuje się np. drogami oddechowymi zabezpieczyć dojście dożylne.
Często zdarzają się zespoły w których pracuje dwóch techników – zdarza się, że w trudnych sytuacjach proszą oni o pomoc zespołu z ratownikiem medycznym – co powoduje, że do zdarzenia wysyłany jest kolejny zespół
ZESPOŁY Z DZIWNĄ OBSADĄ – COVID19
Czasy pandemii stały się prawdziwym wyzwaniem dla brytyjskiego ratownictwa medycznego.
Bardzo często zdarzało się, że w niektórych rejonach z powodu wysokiej ilości zakażeń i potrzeby izolacji pracowników wiele zespołów ratowniczych nie wyjechało by gdyby nie pomoc innych profesji których na co dzień nie widziałbym w naszym Ambulansie Ratunkowym.
Byli to żołnierze oraz strażacy którzy przeszli kurs przygotowania do pracy w tych zespołach.
Pracownicy transportu medycznego PTS – którzy przeszli dodatkowe szkolenie i kurs do jazdy jako pojazd uprzywilejowany.
Studenci ostatniego roku posiadający prawo jazdy kategorii C1.
Wiem jest to dość dziwny skład jak na ambulans ratunkowy.
W tym składzie ta druga osoba najczęściej przeszła tylko minimalne szkolenie medyczne i sprzętowe przez co to ja jako Paramedyk musiałem pracować często dosłownie za dwie osoby.
Jednak gdyby takiej obsady by nie było rozumiem również , że kolejny zespół ratunkowy nie wyjechałby na drogę i pacjenci pozostawieni byli by bez opieki jeszcze dłużej, co mogło by się dla nich fatalnie skończyć.

Czego jeszcze nauczyła mnie praca z kimś kto ma mniejszy zakres obowiązków i możliwości podejmowania interwencji medycznych niż ja.
Nauczyła mnie pewności siebie, jakiej nie miałem w Polsce – pewności tego , że to ja jestem często jedynym paramedykiem na miejscu zdarzenia i to ja muszę ogarnąć całą sytuacje – bo jak nie ja to kto?
Takie podejście przygotowało mnie również na pracę na samochodzie szybkiego reagowania gdzie często byłem sam z naprawdę ciężkimi pacjentami, podejmując walkę o ich życie a wsparcie było zawsze kilkanaście minut ode mnie.

Skomentuj