Najczęściej systemy ratownictwa medycznego uczą się na swoich błędach oraz niedoskonałościach. Największe katastrofy oraz szczegółowe analizy prowadzone zaraz po nich bardzo często wykazują nie tylko błędy w akcji ratunkowej. Pokazują one również zapotrzebowanie na dany sprzęt i procedury.
Każdy kraj ma swoją katastrofę której skutkiem były zmiany w systemie ratownictwa medycznego.
Polska ma również swoją katastrofę której skutkiem było przyspieszenie pracy , a następnie wprowadzenie ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Zawalenie się dachu hali na terenie Międzynarodowych Targów Katowickich w styczniu 2006 było wielką tragedią. Śmierć poniosło 65 osób a około 170 zostało rannych. Wszyscy zapewne pamiętamy heroiczną akcję ratunkową wszystkich służb, oraz ciężkie warunki w jakich była prowadzona pomoc poszkodowanym. W kilka dni po tej tragedii rząd zapowiedział pracę nad przyspieszeniem uchwalenia ustawy o PRM (która była przekładana w realizacji z roku na rok). Może nie zabrzmi to dobrze ale to właśnie dzięki temu wydarzeniu w niecały rok później na ulicach polskich miast , miasteczek wsi zaczęły pracować zespoły w skład których nie wchodził lekarza a ratownicy medyczny otrzymali bardzo wysoki zakres obowiązków.
Jaka katastrofa spowodowała rozwój ratownictwa medycznego na Wyspach?
Pierwsi zawodowi „Paramedycy” zaczęli pracować na ulicach brytyjskich miast już w 1971 roku. Właśnie w tym roku wprowadzono w Brighton specjalistyczny kurs z zakresu ratowania życia dla pracowników pogotowia. Jednak kursy te były bardzo wolno wdrażane na terytorium Wielkiej Brytanii a uprawnienia które otrzymali pracownicy zespołów ratowniczych nie były duże. Zakres obowiązków i szkolenia przez kilkanaście lat ulegał jedynie kosmetycznym poprawkom.
Jednak drastyczny rozwój zawodu ratownika medycznego jak również organizacji zespołów ratownictwa medycznego nastąpił dopiero po 1985 roku.
Bodźcem do tego był tragiczny pożar który miał miejsce na stadionie piłkarskim w Bradford gdzie podczas meczu piłkarskiego doszło do pożaru jednej z trybun. W ciągu zaledwie 3 minut ogień objął cały dach oraz górne sektory w których przebywało około 3000 kibiców. W wyniku tego pożaru śmierć poniosło 56 osób a 265 zostało rannych.
Po przeprowadzonym dochodzeniu okazało się, że służby ratunkowe były nie przygotowane na tak duże zdarzenie o charakterze masowym. Wykazano , że zespoły ratunkowe nie miały procedur jak skutecznie opracować ten incydent, zabrakło komunikacji między służbami, segregacji osób poszkodowanych
Nie było osób które dowodziły, nadzorowały i skutecznie kierowały akcją ratowniczą.
Bardzo duże wątpliwości osób oceniających tą katastrofę było wyposażenie zespołów ratunkowych. Brak silnych środków przeciwbólowych, brak możliwości podania płynów , wyposażenia oraz ograniczone uprawnienia pracowników tych zespołów.
Zaledwie kilka miesięcy po wyciągnięciu tych wniosków rozpoczęto intensywne zmiany.
Departament zdrowia wprowadził narodowy program szkolenia pracowników zespołów ratowniczych.
Podczas tego szkolenia kładziono bardzo duży nacisk na naukę anatomii i patologii oraz sposobów podtrzymywania życia , leczenia bólu , farmakoterapii oraz płynoterapii.
Program ten zaczął działać już rok później w 1986. w roku tym również wprowadzono bardzo duże zmiany w wyposażeniu ambulansów ratunkowych. W ciągu zaledwie dwóch lat wszystkie ambulanse zostały wyposażone w zestawy oparzeniowe oraz zaczęto wprowadzać zestawy do segregacji osób poszkodowanych.
Wprowadzono również zmiany które miały kłaść nacisk na segregacje poszkodowanych , współpracę z innymi służbami. Wprowadzenie wzorów powiadomień szpitali o wypadku masowych oraz plany działania na wypadek zdarzenia o tego typu zdarzeniu placówek szpitalnych.
Skomentuj