Jak radzą sobie w Anglii zespoły dwuosobowe ?

W czasach gdy zaczynałem w Polsce moją przygodę z ratownictwem medycznym mieliśmy tylko zespoły 4 osobowe – Reanimacyjne oraz 3 osobowe – Wypadkowe. Trochę później polski system się zmienił. Zespoły R przeszły do lamusa a zastąpiły je 3 osobowe zespoły Specjalistyczne (S). Zespoły Wypadkowe zmieniły swoją nazwę na Podstawowe (P) dużo z nich pozostało 3 osobowych , w wielu pogotowiach jednak zredukowano skład tych zespołów, do dwóch osób z wykształceniem medycznym. W Polsce w dalszym ciągu trwa burzliwa dyskusja które zespoły są lepsze.
Pragnę jednak zauważyć, że duża część świata opiera się tylko i wyłącznie na zespołach 2 osobowych ponieważ jest to swoista równoważnia pomiędzy efektywnością oraz ekonomią. Mało tego często w tym zespole jest tylko jedna osoba o pełnym wykształceniu medycznym – Ratownik Medyczny, Pielęgniarka. Druga osoba pełni bardziej rolę asystenta i pomocnika.

Jak zatem radzą sobie zespoły pracujące na terenie UK?
Czy model działania w zespole gdzie jest tylko jedna osoba o wykształceniu medycznym (Paramedic) i jedna po kursie przygotowującym do pracy w pogotowiu (EMT ) sprawdza się w rzeczywistości?
Na te pytania będę chciał odpowiedzieć w tym artykule.

Przez trzy lata pracy w brytyjskim systemie ratownictwa medycznego miałem sporo okazji aby wyrobić sobie zdanie na temat tego systemu oraz sposobie pracy w zespole Paramedic – Technik. System ten posiada wiele plusów jednak są również minusy o których opowiem w tym artykule.

Ambulanse Ratownictwa medycznego (Emergency Ambulance) są wyposażone bardzo podobnie do ambulansów ZRM spotykanych w Polsce. Nie posiadamy co prawda na żadnym zespole urządzenia do mechanicznej kompresji klatki piersiowej, ale nie jest on również spotykany w każdym polskim Ambulansie.
Z największych różnic o których powinienem wspomnieć jest sprzęt który możemy wykorzystać by jak najbardziej zmniejszyć ryzyko urazu i obciążenia kręgosłupa w czasie przenoszenia lub przeprowadzania pacjenta. W całym sektorze opieki zdrowotnej kładzie się bardzo duży nacisk na stosowanie prawidłowych technik podnoszenia, przesuwania dźwigania i noszenia które mają za zadanie chronić pracowników przed utratą zdrowia.
Niezastąpionym wyposażeniem każdego ambulansu jest Mangar Elk system poduszek wysokiego ciśnienia podobnego do używanych przez straż które pomagają nam przy pacjentach znajdujących się na poziomie podłogi i których chcemy bezpiecznie zmobilizować lub przenieść w bezpieczny sposób – przykłady znajdziecie tutaj:


Oprócz niezastąpionego przedstawionego wyżej urządzenia mamy do dyspozycji między innymi folię ślizgową do przesuwania pacjenta na łóżku lub podłodze dzięki której często możemy przesunąć pacjenta z miejsca gdzie nie mamy wystarczająco pola do działania , pasy którymi możemy asekurować pacjenta podczas wstawania i chodzenia, banana board do przesunięcia pacjenta z krzesełka kardiologicznego lub zwykłego krzesła prosto na nosze , czy turning table – który umożliwia odwrócenia stojącego pacjenta w potrzebnym nam kierunku. Wszystkie krzesełka kardiologiczne wyposażone są w trakcję czyli specjalne gąsienice umożliwiające bezpieczny transport pacjenta po schodach.

Turntable – przyrząd wspomagający obrócenie pacjenta
używanie pasa asekuracyjnego dla pacjentów


Również nosze które są używane w brytyjskim pogotowiu są zupełnie innego typu niż znane nam z naszego regionu. Przede wszystkim wózek noszy jest na stałe połączony z częścią główną noszy i nie da się rozdzielić. Nosze stosowane w brytyjskim systemie nie są podnoszone za pomocą dźwigania lecz w starszym typie są one pompowane do góry za pomocą siły nóg przez specjalny pedał. Nowsze karetki posiadają nosze z napędem elektrycznym. Wprowadzanie noszy do wnętrza ambulansu odbywa się też w zupełnie inny sposób. Najczęściej auta o zabudowie kontynerowej posiadają windę która podnosi nosze z terenu podłoża i zrównuje się z poziomem przedziału medycznego dzięki czemu można wjechać noszami bezpośrednio do wnętrza przedziału medycznego. inną metodą jest rampa którą się opuszcza i przy wprowadzaniu pacjenta do wnętrza dodatkowo można (nie zawsze używa się chociaż powinno) użyć wyciągarki która wciągnie nosze bezpośrednio do przedziału medycznego.
Jest to kilka elementów które ułatwiają pracę dwuosobowej załogi. Jednak nie możemy zapominać o tym, że w systemie brytyjskim cały czas aktywnie szkoli się pracowników z efektywnego, bezpiecznego nie powodującego nadmiernego obciążenia dla ciała pracownika transportu pacjentów (tego bardzo brakuje w polskim systemie ratownictwa)


Transfer pacjenta z noszy karetkowych na łóżko szpitalne odbywa się przy użyciu prostego i bardzo banalnego w obsłudze urządzenia które nazywa się PAT Slide. Dzięki użyciu tego sprzętu transport jest dla pacjenta bardziej komfortowy a dla personelu bardziej bezpieczny.

Użycie patslide do transferu pacjenta pomiędzy łóżkami

Na początku było mega dziwnie. I musiałem się przyzwyczaić , że mój partner nie ma takiego samego zakresu obowiązku jak ja i w każdej sprawie związanej z pacjentem w zespole to ja mam decydujące zdanie oraz odpowiedzialność. Jednak z biegiem czasu przyzwyczaiłem się do tego systemu pracy i zaczął on mi bardzo odpowiadać.

Podobnie jak w Polsce większość zgłoszeń do których jest dysponowany zespół ratownictwa medycznego jest w stanie obsłużyć zespół dwuosobowy.

Dyspozytor w przypadku kiedy widzi, że wezwanie wymaga obecności na miejscu większej ilości ratowników (np: zatrzymanie krążenia, wypadek w którym poszkodowanych jest kilka osób, potrącenie w którym jest informacja, że pacjent jest nieprzytomny) stara się wysłać na miejsce zdarzenia Samochód szybkiego reagowania (RRV) czasami zdarza się , że dyspozytor jest w stanie wysłać 2-3 samochody (szczególnie na terenach miejskich takich jak Manchester lub Liverpool) , minimum jeden zespół ratownictwa medycznego z dwoma ratownikami (DMA) oraz samochód z Senior Paramedic lub Advance Paramedic.
W przypadku wyjazdów w Kodzie 1 czyli najpilniejszym bardzo często dyspozytor wysyła równocześnie samochód RRV oraz zespół DMA tak , że na miejscu zdarzenia pojawia się trzech ratowników.

Bardzo ważnym elementem szkolenia ratowników oraz dalszej pracy po ciemnej stronie (Dark Side) bo tak pieszczotliwie nazywa się pracę w zespołach ratownictwa medycznego jest DORA czyli Dynamic Operation Risk Assessment – nie jest to nic innego jak nauczenie ratowników analizować cały czas zdarzenie pod kontem możliwego i zmieniającego się ryzyka oraz zagrożenia. Jeżeli według mojej analizy DORA miejsce do którego przyjechałem nie jest bezpieczne ponieważ jest tam ktoś kto mi zagraża mam powiadomić o tym dyspozytora i czekać na przyjazd policji która dopiero potwierdzi mi, że teren jest bezpieczny dla mnie i dla mojego kolegi. Ocena tej sytuacji zawsze opiera się o bezpieczeństwo mnie i mojego zdrowia, oceny bezpieczeństwa pacjenta i innych osób znajdujących się na miejscu. Jeżeli stwierdzę , że jako dwuosobowy zespół nie jesteśmy w stanie przenieść pacjenta bezpiecznie do karetki mogę poprosić do pomocy dodatkowy zespół który mi w tym pomoże. Jeżeli sytuacja wymaga do pomocy większej liczby osób przekazuje tą informację do dyspozytora a on w zależności od terenu i stopnia współpracy może poprosić inne służby o pomoc. W Anglii nikt nie naciska, że w zespole dwuosobowym masz zrobić wszystko kosztem swojego zdrowia , zdrowia swojego kręgosłupa. Wręcz przeciwnie , ratownicy są uczeni , że jeżeli ocenią sytuacje , że potrzebują pomocy nie mogą krępować się prosić o nią.

Minusy zespołów dwuosobowych

Najważniejszym problemem jest to, że w chwili kiedy przyjeżdżamy do naprawdę poważnego zgłoszenia którym może być zatrzymanie krążenia lub wypadek z wieloma poszkodowanymi bardzo często zdarza się , że następny zespół który przyjedzie do pomocy może pojawić się na miejscu nieraz po 10 -20 minutach i przez ten czas jesteśmy skazani na ogarnięcie sytuacji w dwie osoby.
Jeżeli pracuję w systemie Paramedic/Technik w przypadku zatrzymania krążenia to na mnie spoczywa udrożnienie i zabezpieczenie dróg oddechowych, założenie wkłucia oraz podawanie leku do czasu przyjazdu kolejnego zespołu.
Kolejnym problemem jest ilość sprzętu które dwie osoby muszą wziąć do pacjenta w przypadku wezwania do zatrzymania krążenia.
W moim pogotowiu dwie osoby muszą wziąć – Torbę BLS , Butlę z tlenem, Defibrylator, ssak elektryczny, Torbę ALS oraz torbę z lekami dużo jak na dwie osoby prawda?
Jednak są to sytuacje które są około 5% odsetkiem wszystkich wyjazdów.
Uważam jednak , że pomimo tych niedogodności zespoły dwu osobowe jak najbardziej spełniają swoją funkcję.

Podsumowując uważam , że zespoły dwuosobowe w systemie ratownictwa medycznego radzą sobie bardzo dobrze. Czasami zadaję sobie pytanie czy chciałbym jeździć w zespołach trzyosobowych, myślę sobie nie wiem a później zdarza się sytuacja , że dostaję pod opiekę osobę uczącą się na paramedyka lub pracownika który wrócił z chorobowego i przez pewien czas potrzebuje pracować na tak zwanego „trzeciego” ponieważ , jeszcze całkiem nie doszedł do siebie. Luźno obserwując działania takiego trzy osobowego teamu można powiedzieć , że w większości przypadków ta jedna osoba nie ma co robić, stoi i obserwuje.
Obserwując dyskusję w polskich ratowniczych mediach o tym czy zespoły powinny składać się z dwóch osób czy z trzech (niezależnie 3 medyczne lub 2 medyczne jedna niemedyczna) bazując na moim doświadczeniu uważam, że powinny być dwuosobowe a pracownicy zespołów ratownictwa medycznego w naszym kraju powinni naciskać na zdecydowane i szybkie zwiększenie liczby dostępnych zespołów poprzez utworzenie i zakontraktowanie kolejnych ambulansów. Ważnym elementem również było by dostarczenie odpowiedniego sprzętu pomagającego w transporcie pacjenta oraz przygotowanie odpowiednich szkoleń z tej dziedziny.
Warto by również zastanowić się nad zlikwidowaniem naszych zespołów Specjalistycznych (S) uważam , że dużo lepszym pomysłem było by stworzenie z nich zespołów Podstawowych (P).
Lekarz natomiast wraz ratownikiem medycznym , pielęgniarzem lub pielęgniarką – jako dwuosobowy zespół w szybkim samochodzie osobowym przystosowanym do przewożenia specjalistycznego sprzętu mógłby działać jako Medical Emergency Response Incident Team (MERIT) czyli zespół który wysyłany jest do najcięższych przypadków gdzie wiedza lekarza na miejscu jest niezbędna oraz odpowiada na prośbę zespołów P w przypadku gdy pacjent wymaga interwencji przekraczającej uprawnienia zespołu P.
Do tego aby ten system dobrze funkcjonował potrzeba jest też zmiana myślenia wielu z nas. Nie udawajmy chojraków , że we dwie osoby będziemy nieśli 120 kg pacjenta bo przecież damy radę. Nie bójmy się prosić o przysłanie zespołu do pomocy. Rolą dyspozytora jest mądre dysponowanie zespołów, jeżeli widzi on , że pierwotne zgłoszenie przekracza możliwości działania jednego zespołu P powinien na miejsce wysłać odpowiednie siły i środki. Pierwszy przybyły na miejsce zespół P może zawsze je odwołać kiedy widzi , że nie będą potrzebne.

5 myśli na temat “Jak radzą sobie w Anglii zespoły dwuosobowe ?

Dodaj własny

  1. Fajnie się to czyta kolego. trochę już wcześniej czytałem o Ratownictwie w UK, ale dzięki Tobie wiem więcej. wygląda na to że jesteśmy daleko w tyle jeśli chodzi o szacunek do pracowników w RM. Pozdrawiam i pisz dalej, będę czytał 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Wspomniałem o pewnych warunkach które muszą być zastosowane. Zwiększenie ilości zespołów, doposażenie, wysyłanie do poważniejszych zdarzeń 2-3 zespołów jednocześnie itp. Wydaje mi się, że jest to podyktowane ekonomią i specyfiką pracy system taki działa w większości krajów na świecie i się sprawdza. Niestety w Polsce ciągle potrzebne są zmiany.

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: